Dzisiaj jest dzień świstaka!
W komedii “… Dzień świstaka” z 1993 roku Bill Murray gra spikera pogodowego, który zostaje złapany w pętlę czasu. Budzi się każdego ranka tylko po to, by w kółko widzieć ten sam dzień. Tylko przez wyrwanie się ze swoich starych wzorców może uciec przed pętlą czasu. Ale dlaczego wspominam o tym teraz?
Dlaczego nie możemy się zmienić?
… nawet jeśli tak bardzo za tym tęsknimy. Powód jest bardzo prosty: aby móc się zmienić, musimy zrobić coś innego, musimy wyrwać się ze strefy komfortu, tak jak Bill Murray robił to komedii “Dzień świstaka”. Ale łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Czym właściwie jest strefa komfortu? I tutaj obalimy mit krążący w internetach, który mówi o tym, jak strefa komfortu jest miła, przyjemna i bezpieczna. Tak, strefa komfortu to miejsce, w którym czujemy się bezpieczni emocjonalnie, bo tam wszystko jest znane. ALE niekoniecznie oznacza to, że jest to szczególnie przytulne lub ochronne miejsce. Tam też może trochę dudnić, np. kiedy Twoje życie polega na ciągłym mówieniu „tak” zamiast ustalania granic. Wtedy nie musimy się obawiać, że ktoś już nas nie polubi, gdy usłyszy od nas „nie”. Ale z drugiej strony z czasem jest to bardzo męczące. Przecież w tej strefie nie możemy, sobie pozwolić na po prostu nieposprzątanie mieszkania, bo jutro przyjeżdżają teściowie.
Ale! nawet te strefy komfortu, które z jednej strony są dość niewygodne, mają JEDNĄ decydującą zaletę: nie musimy zmagać się z nowymi doświadczeniami. Przynajmniej wiemy, jak się tam poruszać i dokładnie wiemy, czego się spodziewać. Wiemy, że będziemy się czuć zestresowani. ALE nie wiemy, co by się stało, gdybyśmy rzeczywiście odważyli się tym razem zrobić inaczej. A co by było, gdyby moja teściowa myślała, że jesteś złą matką i niesforną gospodynią domową? A co by było, kiedy zobaczyłaby okruchy leżące w szufladzie na sztućce i w lodówce znalazła tylko światło? Auć, to jest dość niewygodne! Nieznane, przerażające, niepokojące.
Ludzie są stworzeniami z nawyków.
Powodem, dla którego tak trudno jest wyjść ze strefy komfortu, jest to, że my ludzie funkcjonujemy na podstawie wykształconych nawyków. Miło i bezpiecznie jest nam powtarzać te same procesy. Dodatkowo całość utrudnia fakt, że strefa komfortu jest zamurowana. Ten mur, który zamyka strefę komfortu, to ściana składająca się z emocji – i mogą one być różnego rodzaju. Aby przebić się przez ten mur, właśnie z tymi emocjami trzeba się zmierzyć. Chodzi głównie o poczucie bezpieczeństwa.
Wraz ze wstydem niepewność jest jednym z najbardziej nieprzyjemnych uczuć dla nas, ludzi. Dzieje się tak, ponieważ nasz mózg był kształtowany w ten sposób przez tysiąclecia. Nasz gatunek dotarł do tego tysiąclecia, ponieważ nasz mózg ostrzegał nas przed strachem i niepewnością. Ostrzegał i nadal ostrzega nas przed możliwym niebezpieczeństwem i wyzwala następujące sugestie, działania: „Uciekaj! Natychmiast! ”, „Udawaj martwego! Nie oddychaj, nie ruszaj się! ”. Nawiasem mówiąc, to są instynkty! Nie możesz więc wpływać na nie swoim racjonalnym umysłem. Tylko z perspektywy czasu możemy świadomie ponownie pomyśleć o tym, co właśnie zrobiliśmy i dlaczego.
Zmiana starych wzorców nigdy nie jest łatwa. Ta rada ułatwi Ci aktywną pracę nad sobą.
Jeśli chcesz jednak dokonać zmian, to, pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, jak dokładnie wygląda Twoja strefa komfortu i co powstrzymuje Cię przed jej opuszczeniem. Powinnaś także mieć jasność co do tego, jakiego rodzaju zmiany chcesz doświadczyć. Może jest, to medytacja przez kilka minut każdego ranka lub czytanie przed snem, albo jakiś większy projekt.
Na przykład, jeśli chcesz uprawiać więcej sportu lub nauczyć się nowego języka, możesz aktywnie zadać sobie pytanie: co mnie powstrzymuje?
Zapraszam do eksperymentu myślowego. Wyobraź sobie, jak będzie wyglądało Twoje życie za 10 lat, jeśli zostawisz wszystko tak, jak jest. Jeśli wciąż będziesz zadowalać ludzi wokół siebie, nie upomnisz się o podwyżkę pensji, unikasz rozmów z nieznajomymi na imprezie, odkładasz swoją podróż … Wyobraź sobie, jak będzie wyglądać twoje obecne ja za 10 lat, jeśli nic nie zmienisz. Jeśli to co widziałaś nie było zadowalające, to teraz wyobraź sobie, jak chcesz by wyglądało Twoje życie za 10 lat. Jak pracujesz nad swoim celem – z radością, siłą i łatwością. Wizualizacja pomaga wizualizować swoje życzenie i wyjaśnić, że możesz osiągnąć dokładnie to, o czym marzysz, z zaangażowaniem i sercem.
Powody, dla których warto wyjść ze swojej strefy komfortu
Jeśli wyjdziesz ze strefy komfortu, zostaniesz nagrodzona wieloma rzeczami:
Będziesz rosnąć.
Nauczysz się nowych rzeczy.
Będziesz aktywnie się zmieniać.
Otrzymasz wzbogacające nowe doświadczenia.
Zauważysz, jak silna jesteś.
… A to dopiero początek!
Na zakończenie chcę obalić jeszcze jeden mit krążący w internecie. Często mówi się, że ludzie, którzy już są na skraju wytrzymałości, którym jest trudno, że muszą się tylko postarać, że muszą wyjść ze swojej strefy komfortu i to wystarczy, żeby coś się zmieniło. Mamy tu jeden ogromny problem! Te osoby nie są w żadnej strefie komfortu tylko w strefie zagrożenia. To stan, w którym nie jest wcale nam dobrze, miło i bezpiecznie. Jesteśmy tam dlatego, że było za dużo, za trudno, zbyt wymagająco, obciążająco. Taka osoba, dużo częściej potrzebuje pomocy i wiedzy co zrobić i jak, a nie tego, żeby wysilać się jeszcze trochę bardziej, mocniej i będzie dobrze.
A ty, czy jesteś gotowa, aby wyjść ze swojej strefy komfortu?
P.S Jeśli podobał Ci się mój wpis, lub dał Ci do myślenia i uważasz go za wartościowy to bardzo proszę: zaproś swoich znajomych do przeczytania! Wystarczy, że podzielisz się stroną z tym wpisem na swoim Facebooku, Instagramie i napiszesz kilka miłych słów. Będę bardzo wdzięczna! Cały czas dopiero się rozkręcam ;).
Masz racje, tylko dlaczego jest mi ciezko się przełamać. Dobija mnie praca, to ze ktoś mnie trzyma bo ma na mnie plan i najlepiej to nie robić afery że coś w pracy źle funkcjonuje bo mi obiecali dobre stanowisko. Ale jak ja mam kiedyś tam pracować w zrujnowanym systemie i relacjach? I bije się z myślami pracuje tam już 10 lat. Mam plan zajść w ciążę ale to też nie wychodzi. Ciągle jakby wszystko jest ciągnące w dół. Wracam do jazdy autem i się demotywuje bo mąż zamiast mnie wspierać tak jak ja oczekuje on mówi bierz i jedze… Jakieś to wszystko jest wkurzajace. A ja się tak czuje zła wkurzona bez sensu i nie mam chęci na nic albo zbyt mało.
Cieszę się, że napisałaś! Joanna z tego co napisałaś mam uczucie, że Ty nie jesteś w swojej strefie komfortu. Czujesz się zła, wkurzona, bez sensu… Do rozwoju, dla zmian potrzebujesz się czuć bezpiecznie. Teraz z tego punktu, w którym obecnie jesteś Twoja zmiana, będzie kierowana złością i frustracją.
Odwołam się do tego co napisałam we wpisie na blogu: “Często mówi się, że ludzie, którzy już są na skraju wytrzymałości, którym jest trudno, że muszą się tylko postarać, że muszą wyjść ze swojej strefy komfortu i to wystarczy, żeby coś się zmieniło. Mamy tu jeden ogromny problem! Te osoby nie są w żadnej strefie komfortu tylko w strefie zagrożenia. To stan, w którym nie jest wcale nam dobrze, miło i bezpiecznie. Jesteśmy tam dlatego, że było za dużo, za trudno, zbyt wymagająco, obciążająco. Taka osoba, dużo częściej potrzebuje pomocy i wiedzy co zrobić i jak, a nie tego, żeby wysilać się jeszcze trochę bardziej, mocniej i będzie dobrze.”